Dokąd tupta nocą Jeż...

Ekipa pracująca na Nowolipiu to ekipa pana Jeża. Polecamy tego Jeża. Chłopaki dały radę. Miło, ładnie i szybko wykonali swoje zadana.

Muszę przyznać, że jest to dla mnie dość szokujące, że zaproponowanie kawy, pozamiatanie i stwierdzenie,  że to oni wiedzą najlepiej i takie tam może zdziałać cuda. Ekipa remontowa jest jak stereotypowa kobieta - jak jej powiesz, że coś chcesz to na pewno tego nie dostaniesz. Wystarczy jednak trochę komplementów, buziaczki, cukiereczki... i dostajesz większy grzejnik ;)

(A... pan elektryk, a raczej jego pomocnik jest bardzo przyjemny : )

Kapcioszek nie pozwala nam się obijać. Ekipa skończyła więc zagonił nas do wehikułu i potuptaliśmy na Chełmską. 

Kapcioszek robił to!

 Monisia po próbach z siekierą, młotkiem, skrobaczką, szpachelką, tarką, siłą woli, modlitwą przeszła do ostatecznego rozwiązania kwestii olejnej farby...

A Rafałek musiał mieć chociaż większą tarczę do szlifierki i więcej pyłu i stał na drabinie i w ogóle :)

Chcieliśmy dobrze, wyszło jak zawsze... W efekcie wszyscy wyglądali tak:

   

Oczywiście brak gracji przy wykonywaniu prac remontowych nie jest równoznaczny z brakiem efektów.
Szlifierka kontowa stała się najlepszym przyjacielem Szkodnków.
Kapcioszek jest nią zafascynowany, a reszta dzielnie walczy.

A teraz wpis zaszyfrowany (Mamusia go nie widzi):

Byliśmy na chwilę w Castoramie (ale tak tylko po worek tynku, szybko, szybko i nie mogliśmy zamówić Mamusi półek). No właśnie potrzebowaliśmy znaleźć ten nieszczęsny tynk, a tych worków z brejami 3 alejki... Jaka jest obsługa w owym markecie budowlanym pewnie większość wie. Chłopcy mają magiczne zdolności chowania się za regałami. Ale i na nich znaleźliśmy sposób. Wystarczy postawić na środku alejki małą sierotkę, która na twarzy wypisane ma przerażenie, a zaraz po złapaniu kontaktu wzrokowego uśmiechnie się szeroko. I miły chłopiec szybciutko się znalazł :)

Kororowych snów i wypatrujcie spadających gwiazdek. Kto taką zobaczy niech poprosi ją o pomoc w remoncie na Chełmskiej :)