Tak. Mamy piękne baterie łazienkowe (umywalkową i wannową). Są szklanymi rynnami. Dość dużymi. Mam nadzieje, że nie będą chlapać. Są śliczne :)
Poniżej przedstawiam nasze zakupy. Już tłumaczę o co chodzi z tymi płytkami.
Po lewej stronie prezentuje się terakota (biała, matowa - kuchenna i niebieska - łazienkowa), po prawej glazura (biała błyszcząca będzie w większości łazienki, granatowo-fioletowa w maziaje obuduje geberit i posłuży jako dekor). Tak, łazienkowe płytki podłogowe i ścienne są tej samej wielkości. Fugi powinny się pokrywać :)
Dziś odwiedził nas Nowolipiowy pan Elektryk ze swoją świtą. Miał byś o 8.00, przybył o 7.30. Panowie rozkuli nam pół przedpokoju. Strasznie hałasowali więc nie dali nam się wyspać. Na dodatek w sobotę rano powróci jeden z nich żeby zalepić dziury, które narobili. Już miałam ochotę powiedzieć Rafałowi żeby sam je zalepił ale on jest przemęczony więc mu daruje. Więc w sobotę się nie wyśpimy. Znowu :(
Po tak zacnym poranku wybraliśmy się do Castoramy na poszukiwania Megarona (w Praktikerze go wczoraj nie mieli :(
Po tak zacnym poranku wybraliśmy się do Castoramy na poszukiwania Megarona (w Praktikerze go wczoraj nie mieli :(
A następnie już tylko szpachlowanie, zaciąganie i docieranie. Rafał bardzo niechlujnie zaciąga ściany. Muszę potem dużo docierać. Nie lubię go za to bo już mnie rączki bolą.
Na szczęście niewiele nam zostało. Tynki w kuchni już prawie skończone, jutro powinno być już wszystko zrobione. Gładzie w pokojach już trzeba praktycznie tylko dobrzeć. Dorobić musimy tylko w kilku miejscach gdzie potrzebne były warstwy.
Jutro planujemy ogarnąć również przedpokój i przeprowadzić ostateczny demontaż łazienki (chcemy żeby we czwartek podjechali Panowie po gruz, wannę itp. ). Brak wanny zmotywuje nas do przyspieszenia działań ;) Trzeba będzie szybko ogarnąć Geberit, glazurę, terakotę i takie tam.
To piękna perspektywa.
Zostanie już tylko gruntowanie, malowanie i... będzie Cudownie:)
Dramatem dnia dzisiejszego było roztargnienie, które doprowadziło do sytuacji w której Kapcioszek został na Chełmskiej bez swojej karmy. Bidulek musiał jechać pół dnia na kanapkach z masłem. Na pocieszenie u Mamusi dostał makaron z jajkiem więc raczej nie narzeka. Cytując klasyka: Cieszył się jak dziecko za komuny na pomarańcze ;)
fajne te baterie :)wizualnie świetnie wyglądają oby w myciu nie sprawiały problemów ;)
OdpowiedzUsuńJesteśmy dobrej myśli ale relacje zdamy za kilka miesięcy ;) Wydaje mi się, że nie mają elementów z którymi mógłby być problem. Ostatecznie były dość tanie więc szybko się zamortyzują ;)
OdpowiedzUsuń